Jak sprawdzić przed zakupem: Hyundai i30 oraz Kia Cee’d pierwszej generacji (2007-12)
Hyundai i30 oraz Kia Cee’d – oba pierwszej generacji, zadebiutowały w 2007 r., czyli już 17 lat temu. Miały to być pierwsze auta koncernu Hyundai/Kia przygotowane specjalnie na rynek europejski. Dla ich produkcji powstały fabryki w Czechach i na Słowacji. Jak sprawdzić te bliźniacze modele przed zakupem?
Wersje nadwoziowe Hyundaia i30 były dwie: pięciodrzwiowy hatchback i tyluż drzwiowe kombi, które rozczarowywało pojemnością bagażnika (tylko 415 l) i zbyt pakowne nie było. Jeśli chcemy przewozić więcej bagaży, najlepiej sprawdzi się Kia Cee’d kombi, w której pojemność bagażnika przekracza 530 l. Kia oferowała również wariant pięciodrzwiowego hatchbacka oraz nieco sportową trzydrzwiową odmianę.
Sprawdzanie Hyundaia i30 oraz Kii Cee’d zaczynamy tak samo jak w przypadku innych japończyków, czyli od stanu nadwozia. Egzemplarze produkowane w Czechach i na Słowacji, od końca 2008 r. uchodzą za lepiej zabezpieczone przed korozją – i jest ich zdecydowana większość na rynku. W praktyce jednak wiele egzemplarzy ma już wykwity na karoserii. Jeśli są one rozległe -> lepiej odpuścić auto, nieopłacalna naprawa. Egzemplarze z ostatnich lat produkcji, to jest 2010-12 powinny być jeszcze niemal zupełnie wolne od rdzy na nadwoziu.
Po przejrzeniu nadwozia przechodzimy do podwozia. Tutaj sprawa wygląda tak, że właściwie nie ma egzemplarzy bez korozji, chyba że sprowadzone z południa Europy – ale to rzadkość. Rudy nalot dość szybko pojawiał się na elementach zawieszenia, układzie wydechowym, elementach konstrukcyjnych samochodu. Warto sprawdzić, ile tego jest i jak to wygląda. Jeśli jest perforacja (dziury) -> odpuszczamy auto. Naszą czujność powinno również wzbudzić świeżo zabezpieczone podwozie – być może ktoś chciał ukryć skalę zniszczeń.
Przechodzimy do silników. Generalnie prawie wszystkie jednostki są godne polecenia, ale z małymi „ale” – co i tak należy uznać za sukces na tle innych producentów. Silniki benzynowe 1.4, 1.6 i 2.0 mają podobną konstrukcję i zbliżone problemy. Największym zagrożeniem są stukające panewki i zwiększony pobór oleju, co sygnalizuje kosztowną naprawę. Wszystkie silniki mierzą się z problemem rozciągającego się łańcucha rozrządu, który strajkuje przy przebiegu od 150 do 200 tys. km. Warto upewnić się, czy był już zmieniany, bo wymiana nie jest bardzo tania (w Hyundaiu i30 1.4 zapłaciliśmy za nią nieco powyżej 2 tys. zł). Objawy zmęczonego łańcucha to hałas przy uruchamianiu samochodu i świecąca kontrolka silnika.
Silniki diesla 1.6 CRDi uchodzą za bardzo udane, zwłaszcza na tle konkurencji. Auta w nie wyposażone nie mają koła dwumasowego, więc ewentualna wymiana sprzęgła nie będzie taka droga. W dieslach 1.6 psują się za to turbosprężarki i zatyka się sitko w zbiorniku paliwa (warto czyścić co drugi przegląd). Starszy diesel 2.0 CRDi jest mniej ceniony i bardziej podatny na usterki osprzętu.
Pozostałe rzeczy, na które zwracamy szczególną uwagę to: działanie skrzyni biegów (uszkodzeniu ulegają wybieraki), luzy w zawieszeniu, hałasy łożysk kół (dwie ostatnie przypadłości tanie w naprawie), a także na stan hamulców. Tarcze i klocki hamulcowe z tyłu lubią się zapiekać i szybko korodować (mieliśmy taki przypadek, musieliśmy z Niemiec odebrać Hyundaia i30, którego ktoś zostawił w zimę na zaciągniętym ręcznym, skutkiem czego zupełnie zablokowało się koło).
Wnętrza Hyundaia i30 pierwszej generacji i Kii Cee’d nie sprawiają specjalnych problemów, są zrobione z tanich, ale wytrzymałych materiałów. Po względnie niedużym przebiegu wycierają się kierownice (widać już po 150 tys. km – to nie znaczy, że auto ma pół miliona na liczniku, to nie Mercedes z lat 80.). Warto sprawdzić działanie wycieraczek oraz poszczególnych przycisków, szczególnie radia.
Podczas jazdy próbnej sprawdzamy układ kierowniczy pod kątem ewentualnych usterek wspomagania – zdarzają się nierzadko.
Zadbany Hyundai i30 lub Kia Cee’d może jeszcze posłużyć przez kilka lat. Jest to dobre auto dla szukających ekonomicznego i prostego środka transportu. Przy tym modelu zdecydowanie warto skreślić najtańsze egzemplarze, które albo mają problem z silnikiem albo z korozją, a najczęściej jedno i drugie w pakiecie. Taki samochód zawsze wyjdzie finalnie drożej.