Renault Clio Grandtour 0.9 TCE

Krótki test: Renault Clio IV Grandtour 0.9 TCe Alize

Jeździliśmy małym kombi Renault z 2018 r. Auto jest niezwykle popularne na polskich drogach, zobaczymy jak spisuje się w wersji poliftowej z lubianym silnikiem 0.9.

Ciekawa, nietypowa linia boczna samochodu z wstawkami przeciw uszkodzeniom w drzwiach

To, na co najpierw zwracamy uwagę w Renault Clio IV Grandtour to spory bagażnik (ponad 400 l) z jeszcze większą klapą i niskim progiem załadunku. Jest to największy atut tego samochodu.

Spory bagażnik z jeszcze większą klapą. Lepiej się już chyba nie da.

Wnętrze tego auta jest generalnie udane, choć ma kilka minusów. Dużo miejsca mają osoby jadące z przodu, wygodne są także fotele. Za to w drugim rzędzie ilość miejsca nie pozwala na przewiezienie bardziej rosłych osób – mało mamy miejsca na nogi, na szerokość i umiarkowanie na głowę. Pięć osób jechałoby tu w wielkim ścisku. No, ale w końcu jest to auto miejskie, tylko z nieco większym bagażnikiem.

Do deski rozdzielczej Clio trzeba się trochę przyzwyczaić. Na plus trwałe materiały i fajna niewielka kierownica. Sterowanie niektórymi funkcjami wymaga wprawy.

Deska rozdzielcza jest nieco dziwaczna. Tu elipsa, tam elipsa, tu okrągła kratka nawiewu, tu klasyczna prostokątna – trochę to wprowadza zamętu, ale nie jest zbyt problematyczne w obsłudze. Zegary również mamy w elipsach – po środku wyświetlana jest prędkość cyfrowo, mamy również obrotomierz i duży wskaźnik poziomu paliwa. Na górze znajduje się komputer pokładowy z rozbudowanymi funkcjami, jak np. ilość skonsumowanego paliwa. Niestety, z komputera pokładowego trzeba wywoływać przebieg całkowity auta, nie jest on widoczny cały czas. Druga sprawa: resetowanie komputera poprzez naciśnięcie dwóch przełączników na raz na końcu prawej dźwigienki również nie jest intuicyjne podczas jazdy i zwykle trzeba tę procedurę powtarzać, bo „wcisnął się tylko jeden przełącznik”. Kolejna sprawa: włącznik tempomatu znajduje się na tunelu środkowym, nieco pod siedzeniem kierowcy – każdy przyzna, że to dość dziwaczne miejsce (inna rzecz, że prawie wszystkie wersje Clio Grandtour mają tempomat, co nie jest oczywistym wyposażeniem miejskich samochodów). Włączanie klimatyzacji manualnej też nie jest takie proste: najpierw dwa tryby prędkości, dość powolne, potem na szybę, a potem na całego – trudno ustawić to optymalnie. Testowane przez nas Clio z automatyczną klimatyzacją wypadało pod tym względem znacznie lepiej. Tak więc, drobne niuansiki we wnętrzu Clio IV generacji są i chyba trudno się dziwić, w końcu mamy do czynienia z samochodem francuskim.

Jak jesteśmy we wnętrzu to warto zauważyć świetne boczne lusterka, dające duże pole widzenia, rekompensujące nieco słabą widoczność do tyłu w kombi – po prostu słupki są grube, szyby coraz mniejsze, zagłówki wystają i niewiele widać do tyłu w lusterku wewnętrznym.

Zegary dość osobliwe. Przebieg całkowity auta trzeba wywołać z menu komputera pokładowego.

Jak wygląda kwestia trwałości tego auta? Nasz egzemplarz ma 160 tys. km przebiegu i nie widać po jego wnętrzu specjalnego zmęczenia. Można powiedzieć, że materiały tej wersji wyposażeniowej (Alize) są w porządku. Drugi egzemplarz, którym dysponujemy, ma większy o 20 tys. km przebieg i również w środku zachował się dobrze. Także duży plus dla Renault, że poprawiło nietrwałe materiały z poprzednich modeli, jak Megane II generacji, czy Laguna II lub III generacji.

Jazda

Trzycylindrowy silnik 0.9 TCe uchodzi za jeden z niewielu udanych francuskich benzyniaków z epoki downsizingu. Jego trwałość ocenia się na ok. 300 tys. km, o ile wcześniej nie zlekceważy się problemów z hałasującym łańcuchem rozrządu lub wyciekami spod termostatu. Testowany egzemplarz miał przebieg 160 tys. km, ale silnik wymieniony na taki z przebiegiem ok. 110 tys. km.

Mały, prosty, trwały i dość oszczędny – silnik 0.9 TCE to przykład udanego downsizingu

Trzycylindrowa jednostka trochę się trzęsie na zimno, jednak jej kultura pracy nie jest zła. Ładnie wchodzi na obroty, a powyżej 3,5 tys. obrotów/minutę brzmi jak prawdziwa rajdówka. Włączając się do ruchu na autostradzie możemy poczuć się prawie jak na wyścigach. Za to do 2,5 tys. obrotów niewiele się dzieje. Skrzynia jest zestopniowana w ten sposób, że po mieście używamy pierwszych trzech biegów (długa jedynka), a piątkę zapinamy dopiero w okolicach 100 km/h.

Dynamika tego auta jest całkiem dobra. Mimo tylko 90 KM auto żwawo przyspiesza, da się nim bez większego stresu wyprzedzać (o ile mamy wyższe obroty niż wspomniane wyżej – patrz tabelka elastyczności, na 5. biegu auto słabo jedzie przy 80 km/h), na autostradzie przy ok. 120 km/h auto zachowuje się bardzo dobrze. Samochód długi i wąski, więc podatny na wiatr boczny, ale nie aż tak jak konkurencyjna Skoda Fabia.

Jednym z celów Renault przy projektowaniu silnika 0.9 było obniżenie zużycia paliwa. Udało się to tylko częściowo względem wcześniejszych jednostek. Rzeczywiście w trasie i na autostradzie auto jest dość oszczędne, chodź nie tak jak 1.0 TSI koncernu Volkswagena. Spalanie jest około litr niższe od wcześniejszych jednostek 1.4 i 1.6. Natomiast z wynikiem 8 l/100 km w mieście Clio nie ma się czym chwalić – niektóre kompakty z silnikami 1.6 są oszczędniejsze. Generalnie jednak silnik oceniamy pozytywnie, jest to jedna z jaśniejszych stron tego auta.

Warto także wspomnieć o niezłym prowadzeniu, całkiem dobrze zestrojonym układzie zawieszenia oraz małej spłaszczonej u dołu kierownicy – auta ma lekkie zacięcie sportowe (zwłaszcza z tym silnikiem). Skrzynia biegów mogłaby być precyzyjniejsza.

Przyspieszenie 0-100 km/h12,2 s.
Elastyczność 60-100 km/h IV bieg11 s.
Elastyczność 80-120 km/h V bieg20 s.
Prędkość maksymalna180 km/h
Minimalne zużycie paliwa w teście4,5 l/100 km
Zużycie paliwa przy 90 km/h4,8 l/100 km
Zużycie paliwa przy 100 km/h5-5,5 l/100 km
Zużycie paliwa przy 120 km/hok. 6 l/100 km
Zużycie paliwa w mieścieok. 8 l/100 km
Średnie zużycie paliwaok. 5,5 l/100 km

Podsumowanie

Podstawy są dobre: trwałe nadwozie, nieźle po latach wyglądające wnętrze, dobry silnik, duży bagażnik. Jednak przy takim aucie jak Renault Clio IV musimy liczyć się z kilkoma wpadkami z zakresu ergonomii, podobnie jak w innych samochodach francuskich. Da się jednak do tego auta przyzwyczaić. Na plus bogata oferta rynkowa.

Dodatek

Renault Clio w Demianowskiej Dolinie.

Prezentowane Renault Clio Grandtour 0.9 TCE wzięliśmy w tym roku dwukrotnie na wyjazd wakacyjny na Słowację. Autem przejechaliśmy łącznie 3 tys. km i pokonało go zupełnie bezawaryjnie. Średnie spalanie z pierwszego wyjazdu (2 osoby) to 6,3 l/100 km, a z drugiego wyjazdu (4 osoby) to 6,5 l/100 km. Podkreślamy, że auto nieźle sobie radzi na trasie nawet przy prędkości rzędu 130-140 km/h.

Prezentowane na zdjęciach auto jest na sprzedaż, szczegóły pod tym linkiem.