Test: Fiat 500L 1.4 Mirror
Spora część gamy Fiata odnosi się stylistycznie do Fiata 500. Jego design wykorzystują takie modele, jak 500L (minivan) i 500X (mały SUV). Technicznie sporo różni te modele. Fiat 500L jest dostępny na rynku od 2012 r. Bazuje na modelu Punto. Jedyna większa modernizacja miała miejsce w 2017 r., kiedy odświeżono wygląd samochodu i dodano nowy system multimedialny U-Connect.
Przedmiot testu
Fiat 500L w wersji silnikowej 1.4 95 KM i nowej wersji wyposażeniowej Mirror wprowadzonej w 2018 r. Auto z przebiegiem rzędu 15 tys. km.
Stylistyka
Stylistyka auta ma swoich zwolenników i przeciwników. My nie należymy do wielkich fanów designu a’la Fiat 500, choć przyznajemy, że Fiaty 500 i 500 X są ładne i zgrabne. Fiat 500L jest trochę niezgrabny i tą niezgrabnością kojarzy nam się z Multiplą z lat 90. Nieproporcjonalnie prezentuje się zwłaszcza tył pojazdu, choć i tak testowaliśmy wersje krótszą, która pod względem stylistyki lepiej wypada.
Współczynnik oporu powietrza to 0,33.
Nadwozie
Nadwozie Fiata jest całkiem nieźle zaprojektowane pod kątem ergonomii. W środku wygospodarowano dużo miejsca – szczególnie sporo jest na nogi z tyłu. Do auta wsiada się nieco do góry, jak do SUVów lub dostawczaków, co niektórym może przeszkadzać. Z drugiej strony siedzi się wysoko, co poprawia widoczność. Niektórzy kierowcy lubią taką pozycję za kierownicą. Na głowy jest bardzo dużo miejsca zarówno i z przodu. Trochę przyczepić się można do umiarkowanej szerokości auta, co przeszkadzać może głównie pasażerom jadącym z tyłu. Bagażnik o pojemności 455 litrów jest dość duży jak na długość auta. Można go konfigurować na kilka sposób dzięki plastikowym zaczepom. Jest to nieco więcej niż w typowym kompakcie. Po złożeniu tylnych foteli powstaje przestrzeń 1480 l. Klapa bagażnika podnosi się na ok. 2 metry, a więc wysoko. Niski jest próg załadunku (ok. 0,5 m). Ma to jednak swój minus – trzeba mocno sięgnąć ręką w dół, aby otworzyć klapę bagażnika.
Siedzenia są dość wygodne, nie męczą podczas długiej podróży. Materiał siedzeń wygląda na dość tani i wydaje się, że może słabo wyglądać po kilkunastu latach.
W wersji poliftingowej na środku deski rozdzielczej znalazł się duży wyświetlacz systemu U-Connect, którym steruje się na dotykowym ekranie radiem, połączeniem z internetem, komputerem pokładowym (mało funkcji). Na szczęście można tradycyjnie pokrętłami ustawiać klimatyzację. Nawiewy są duże, ale plastiki, z jakich wykonano kratki nie sprawiają z bliska dobrego wrażenia. Po prawej stronie przed pasażerem znajduje się dość pojemny schowek. W zasięgu rąk jest wiele innych miejsc, gdzie można odłożyć potrzebne przedmioty. Trójramienna kierownica dobrze leży w dłoniach; ma sporo przycisków od sterowania radiem i tempomatem (większość producentów stosuje mniej przycisków do obsługi tempomatu).
Widoczność jest niezła jak na współczesne auta. Z tyłu przydałyby się czujniki parkowania, trudno również ustalić długość przodu jeśli pierwszy raz parkujemy tym autem. Wielkim atutem są spore lusterka zapewniające dobry ogląd sytuacji na drodze. Lepiej mogłyby świecić natomiast umieszczone dość wysoko reflektory. W niejednym starszym aucie podobnej klasy są one wydajniejsze.
Materiały użyte w środku są średniej jakości. Ładnie wygląda czarny lakier na panelach deski rozdzielczej, ale wszelkie pozostawione na nim ślady są bardzo dobrze widoczne. Ekranowi dotykowemu zdarza się nie reagować na polecenia i trzeba kilka razy kliknąć przycisk na ekranie, co irytuje. Z oporem wchodzą kierunkowskazy. Plastiki deski rozdzielczej, boczków drzwi sprawiają poza tym dobre wrażenie. W testowanym aucie mimo przebiegu zaledwie 15 tys. km trzeszczało już coś w okolicach tylnej półki lub maskownicy tylnego słupka.
Wyposażenie wersji Mirror trzeba uznać za dość dziwaczne. Z jednej strony mamy standard, czyli ABS, ESP, poduszki powietrzne, elektryczne szyby i system U-connect mający wiele ciekawych funkcji. Z drugiej strony wersja o nazwie Mirror ma… ręcznie sterowane lusterka. Chyba niezbyt Fiatowi wyszło dopasowanie nazwy do konfiguracji wyposażenia…
W teście Euro-NCAP auto dostało 5 gwiazdek. Wysoka była ochrona kierowcy i pasażera w przypadku zderzenia czołowego i bocznego, nieco gorzej w przypadku zderzenia ze słupem. Dużo niższy wynik auto uzyskało za uderzenie w tył. Jeszcze gorzej wypadł wynik zderzeń według norm amerykańskich (rezultat: słaby).
Silnik
Mieliśmy do czynienia z najsłabszą wersją auta. Silnik 1.4 o mocy 95 KM jest dość stary konstrukcyjnie, stosowany był m.in. w ostatniej generacji Punto. Żwawy to on zdecydowanie nie jest. Niewielka stosunkowo moc musi napędzić ważący nie aż tak mało samochód i o nie najbardziej opływowym kształcie. Niski jest również maksymalny moment obrotowy wynoszący jedynie 127 Nm przy 4500 obrotów/min.
Efekt jest taki, że auto do 100 km/h rozpędza się w ok. 13,4 s. Przy czym silnik w miarę stabilnie wchodzi na obroty, ale ich zwiększenie nie powoduje jakiegoś wyraźnego przypływu mocy (trochę lepiej jest po przekroczeniu 3 tys. obrotów). Nie czuje się więc jazdy dynamicznym autem. W mieście i na trasach to nie przeszkadza (jeśli nie wyprzedzamy ciężarówek), ale na autostradzie, jeśli ktoś lubi jechać powyżej 120 km/h, nie będzie zadowolony. Słaba jest elastyczność auta. Co prawda auto równomiernie rozwija moc i można nim jechać na stosunkowo niskich obrotach i jakoś tam przyspiesza, ale przy większych obrotach wcale nie jest dużo lepiej. I tak od 60 do 100 km/h na IV biegu auto przyspiesza w 13,1 s., od 80 do 120 km/h na V biegu już 22,5 s., a na VI biegu prawie 35 s. (!). Nie są to wartości zachęcające do szybkiej jazdy, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. W praktyce na autostradzie do 120 km/h jest nie najgorzej, ale potem auto już dość słabo przyspiesza. Także łatwo zirytować szybszym kierowców np. na lewym pasie takiej drogi. Prędkość maksymalna wynosi nieco ponad 170 km/h, ale auto bardzo długo się do tej prędkości rozpędza.
Sześciobiegowa skrzynia pracuje poprawnie, czasami haczy nieco wrzucanie biegu wstecznego, trzeba się również przyzwyczaić do okrągłej gałki zmiany biegów. W sumie wystarczyłoby w tym aucie 5 biegów, ale 6 bieg pozwala oszczędzać paliwo, a zużycie paliwa w tej wersji Fiata 500 L wcale nie jest niskie.
Przy 80-90 km/h auto jest dość ekonomiczne i zużywa ok. 6 l paliwa na 100 km. Zwiększenie prędkości do 110 km/h powoduje również zwiększenie zużycia paliwa o ok. litr. Do 120 km/h jest jeszcze w miarę oszczędnie, bo mamy wówczas spalanie w przedziale 7,5 do 8 l. Ale już jazda z prędkością 140 km/h jest okupiona spalaniem ok. 9l/100 km. Średnie spalani z trasy wyszło nam 7,4l/100 km, czyli nieznacznie więcej niż deklaracja producenta, w mieście jest to ok. 9 l/100 km. Reasumując auto zbyt oszczędne nie jest, zwłaszcza w stosunku do niewielkiej mocy silnika. Z tego względu w kategorii „silnik” auto prezentuje się stosunkowo słabo.
Podwozie
Podwozie Fiata 500L w testowanej nie budzi zastrzeżeń. Auto nieźle radzi sobie podczas jazdy na wprost i po zakrętach. Układ kierowniczy nie jest zbyt precyzyjny i ma dość „gumowaty” charakter. Funkcja „City” pozwala na łatwiejsze manewrowanie na parkingach. Na autostradzie nie ma się wrażenia, że kierownicy pracuje zbyt lekko (co często się zdarza w mniejszych autach), natomiast trudno wyczuć auto podczas szybszej jazdy po łukach. Dość duże koła skutecznie radzą sobie z dziurami. Na poprzecznych nierównościach, zwłaszcza przy szybszej jeździe przód ma tendencję do podskakiwania i wpadania w kołysanie, co obniża komfort podróży. Do hamulców nie mamy większych zastrzeżeń.
Trwałość
Nie ocenialiśmy.
Sytuacja rynkowa
Aktualnie nie znaleźliśmy w cenniku polskiego oddziału Fiata wersji wyposażeniowej Mirror. Dlatego wzięliśmy pod uwagę podstawową wersję Urban, która ma porównywalne wyposażenie. Samochód w tej wersji z silnikiem 1.4 95 KM kosztuje obecnie nieznacznie powyżej 60000 zł. Jest to cena dość atrakcyjna, jeśli szukamy dużego auta za stosunkowo niewielkie pieniądze. Elektrycznie sterowane lusterka wymagają dopłaty 600 zł, a klimatyzacja automatyczna – 1700 zł. Dodatkowe wyposażenie można dokupić także w pakietach.
Podsumowanie
Pojemne, dość przyzwoicie wykonane rodzinne auto. System U-connect zamienilibyśmy na mocniejszy silnik lub chociaż 10 KM więcej. Cena podstawowej wersji wyposażeniowej jest dość atrakcyjna w stosunku do wielkości pojazdu.
Na plus zaliczymy: pojemne nadwozie, duży bagażnik, dość wygodne siedzenia, duże lusterka, dobre radzenie sobie auta na nierównych drogach i ofertę cenową testowanej wersji.
Lepsze mogłoby być: przede wszystkim silnik powinien być mocniejszy. A jeśli już wybieramy słabą wersją to oczekujemy, że będzie ona mniej palić. Układ kierowniczy mógłby być bardziej precyzyjny, a komfort jazdy nieco wyższy, jak na tak duże auto. Również jakość wykonania powinna być lepsza, w nowym aucie nie powinno być słychać stuków.